top of page

Pokaz mody

Organizacja pokazu mody raczej nie była marzeniem „matfizinfów”. Niewiele osób z naszej klasy interesuje się modą, a jeszcze mniej jest gotowych do zostania modelami. Jeżeli jednak chcemy wygrać ligę klas, to musieliśmy się postarać.

Zaczęliśmy się przygotowywać do tego konkursu dwa tygodnie przed prezentacją. Wiele godzin spędziliśmy nad robieniem strojów, wiele projektów uszyliśmy a jeszcze więcej wylądowało w śmietniku pod postacią zgniecionej kartki. Na szczęście w miarę upływu czasu całość nabrała pewnego kształtu, poszczególne elementy zaczęły się ze sobą łączyć jak elementy układanki i co dziwne, naprawdę do siebie pasowały.

W dzień pokazu od świtu dokonywaliśmy ostatnich poprawek i przygotowywaliśmy się do roli modeli. Niestety nic nie poszło po naszej myśli. Nie znaleźliśmy wystarczająco dużo czasu na przebranie się i uczesanie wcześniej ustalonych fryzur, niektóre stroje w ostatniej chwili postanowiły zrobić nam na złość i popsuć się, mimo że na wszystkich poprzednich przymiarkach były w doskonałym stanie...

Ale nie poddaliśmy się.

Na auli ze zniecierpliwieniem oczekiwaliśmy na swoją kolej, bo mieliśmy wystąpić na samym końcu. Po zobaczeniu dzieł naszych konkurentów zestresowaliśmy się. Ich stroje może nie były lepsze, ale dużo lepiej niż my czuli się na scenie. Część z nas do końca pozostała optymistami i zapewniała resztę, że wygramy.

Gdy w końcu wyszliśmy na scenę wszystko poszło doskonale. Każdy z nas poszedł doskonale prezentując strój. Nikt się nie potknął, nie złamał nogi, nie wpadł przypadkiem na innych modeli. Na koniec szczęśliwi biliśmy głośno brawa. Nie wiem tylko czy bardziej cieszył nas świetny występ czy to, że mamy to już za sobą. Potem zostało nam tylko czekać na werdykt Jury.

Nie było 5. miejsca.

4. miejsce …. klasa II C!

3. miejsce … klasa II B!

Ojej, chyba nie tego chcieliśmy.

Tutaj nastąpił wielki smutek. Naprawdę dużo pracy w to włożyliśmy. Nie da się ukryć, że bardzo się zawiedliśmy. Do dziś uważamy, że nasze stroje były najładniejsze, chociaż możliwe, że nie jesteśmy zbyt obiektywni w tej sprawie.

Dla ścisłości dodamy jeszcze, że 3. miejsce zajęła także klasa II EF, 2. miejsce klasa II A a pierwsze klasa II D.

Ale to my tak naprawdę wygraliśmy.

Dokonaliśmy czegoś niemożliwego. Uszyliśmy 12 strojów! Właśnie przez to uważam, że wygraliśmy. Zrobiliśmy jeszcze dużo więcej. Nauczyliśmy chłopców chodzić jak modele. Marysia nauczyła się szyć. Nauczyliśmy się sporo o farbach fluorescencyjnych, a jeszcze więcej o prawidłowym używaniu i naświetlaniu francuskich farb fluorescencyjnych. Mateusz i Alicja poświęcili się i pomalowali się farbami, które jak się później okazało niezbyt dobrze się zmywały ze skóry (widok Mateusza na lekcji angielskiego był bezcenny). Krzysiek nosił koszulę, która dwa dni przed pokazem została przez przypadek dotkliwie zniszczona i została uratowana wyłącznie dzięki ogromnej encyklopedii Okci. To wszystko bardzo zbliżyło naszą klasę do siebie. Za wygraną nie powinniśmy uważać tych kilku punktów do ligi klas. Wygrana to właśnie te ostatnie dwa tygodnie spędzone wspólnie na ciężkiej pracy.

Dziękuję Wam za to.

Specjalne podziękowania chciałam przekazać także Pani Katarzynie Duńskiej- Urban, która do samego końca nas wspierała oraz Panu Cezarowi Urbanowi, który starał się jak najlepiej dopasować termin poprawek z Matematyki i Analizy Matematycznej. Nie reagowali także na wyjątkowo dziwny wygląd balkonu ich sąsiadki, Marysi, na którym wisiały te wszystkie stroje. Dziękujemy także Panu dowożącemu pizzę z pizzerii Da Grasso, który nie pozwolił nam umrzeć z głodu, a także pocieszał nas, gdy miałyśmy kiepski humor przez złe oceny w szkole i traciłyśmy ochotę na szycie.

Ostatnie posty
Archiwum
Tagi
Nie ma jeszcze tagów.
bottom of page